A jak wasza waga po świętach? Ja zauważyłam u siebie, że im bardziej czegoś sobie zabraniam, tym bardziej tego pragnę. I to chyba nie tylko u mnie tak działa:P To trochę tak jak zakazany owoc.. Wiesz, że jest trujący, niemniej tak Ci smakuje, że nie potrafisz się oprzeć by chodź przez chwilkę poczuć jego smak nie licząc się z konsekwencjami. Moim owocem w te święta były ciasta przyrządzone przez moją ciocie, które za każdym razem coraz bardziej mi smakują. To okropne i wstyd się przyznać ale tyle ich zjadłam, że nie mogę się ruszać. Tak, wiem. To grzech. Dlatego od dzisiaj chcę się zdyscyplinować i przestać się skupiać na rzeczach "mniej ważnych" (takich jak jedzenie ciasta). Z drugiej strony nikt nie każe mi biegać, jednak chyba jest różnica w siedzeniu przed telewizorem a siedzeniu przed telewizorem i opychanie się ciastem...
W święta dostałam świetną książkę, którą tak zaparcie polecała Karolina K. ("Zjedz tę żabę" B.Tracy), a którą dostałam od mojego ukochanego -Sławka. I bardzo mu za ten prezent dziękuję :) Może po tej książce moje marzenia, zamiary, cele ze słów obrócą się w czyn....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz